Kiki Dimoula (1931-2020)

Wczoraj w jednym z ateńskich szpitali odeszła najbardziej znana i niezwykle ceniona grecka poetka, Kiki Dimoula.

 

Kopia Projekt bez tytułu (3)

 

Kiki Dimoula (1931 – 2020) urodziła się w Atenach, w 1952 r. poślubiła Athosa Dimoulasa, także poetę. Choć szybko odkryto jej talent i regularnie wydawano jej poezję, poetka przez całe swoje zawodowe życie pracowała w jednym z greckich banków. K. Dimoula została nagrodzona zdaje się wszystkimi greckimi nagrodami literackimi, otrzymała odznaczenia państwowe, jako trzecia kobieta w historii została członkiem Akademii Ateńskiej. Otrzymała tytuł Doktora honoris causa wydziałów filologicznych Uniwersytetu w Salonikach oraz Uniwersytetu Ateńskiego.

Kiki Dimoula przez ostatnie lata stała na czele Fundacji Kostasa i Eleni Uranisów, fundacji niezwykle ważnej dla wszystkich studentów filologii nowogreckiej, bo to ona gwarantuje stypendia pozwalające na pobyt w Atenach i rozwój naukowy. To dzięki wsparciu finansowemu tej fundacji powstał roczny Program kształcenia młodych tłumaczy literatury nowogreckiej, a między innymi dzięki samej Poetce, mój udział w tym Programie został dwukrotnie przedłużony.

Kiki Dimoula była niezwykle ciepłą osobą, każdy, kto miał okazję poznać ją osobiście na pewno pamięta jej chrapliwy głos i odpalane jeden po drugim papierosy, z którymi Poetka się nie rozstawała. Niezwykłe wrażenie zawsze robił na mnie fakt, że Kiki Dimoula była chyba jedyną poetką szanowaną i uwielbianą przez młodych Greków. Do dziś pamiętam jedno ze spotkań z nią, na które po prostu nie udało mi się wejść, bo sala była przepełniona młodymi ludźmi siedzącymi nawet na podłodze i chłonącymi każde słowo przez nią wypowiadane. Zainteresowanie spotkaniem było tak ogromne, że księgarnia wyświetlała spotkanie także na ulicy przed budynkiem, w którym się mieści. W mojej pamięci pozostaną także te mniej oficjalne spotkania, jej wizyty na naszych zajęciach, czy wspólne wyjścia do tawern, gdzie pojawiała się, mimo, iż była już bardzo schorowana.

Poniżej zamieszczam wiersz z jej ostatniego tomiku. Sporo na temat tego wiersza dyskutowaliśmy, Kiki Dimoula upierała się, że w wierszu nie powinno być znaków przystankowych. Długo myśleliśmy także, co zrobić z tym „kiedy” pod koniec wiersza, bo jak to tak zostawić, przecież to gramatycznie niepoprawne, może czytelnik się nie domyśli… K. Dimoula stwierdziła jednak, że choć oczywiście poprawnie brzmiałoby „kiedy umrę”, wolała i w tekście kwestię tę przemilczeć. Mam nadzieję, że jako „fanatyczny byt istniena”, cały czas powtarza jego sylaby, tak, jak powtarzane są one teraz i z cała pewnością powtarzane będą jeszcze długo przez miłośników jej twórczości.

 

WP_20170221_11_09_53_Pro

 

Kiki Dimoula

ŚREDNIK

Tak, już to mówiłam

I dopóki słowa mi pozwolą
Mówić nadal, przypominać będę
Na głos, że winne są słowa
Jeśli nie wszystkiemu
To temu, co nieprześcignione

pomyśl o słowie „odchodzę”
ile „zostanę” zniszczyło
i na ilu zapomnianych ciążyło
znamię wywarte przez słowa.

Winne słowa, bez dyskusji
Nie będę przywoływać
Jak niesprawiedliwie stracone zostały
Z ich powodu tysiące „kocham cię”
jak niewiele przetrwało na fotografii.

a to nie jest nic
w porównaniu z nagłym przestanę mówić

Kiedy nagle odejdą ode mnie
Wszystkie słowa z pierwszym
pierwszym pierwszym ze wszystkich Istnieję.

Dlaczego się oburzasz nie wiedziałeś
że słowem jest jak każde inne
nasze istnienie?

Po prostu wymawiane jest powoli bardzo powoli
Jakby jego sylaby były nieskończone

a ja byt
fanatyczny istnienia

z dykcją uporczywą pełna pasji
nadal będę, kiedy
powtarzać je choćby sylabami

nawet jeśli nie pozostanie mi
ani jedna jego sylaba.

 

tłum. Dorota Jędraś

Leave a comment